Po raz 24. Krzysztof Hołowczyc wziął udział w wielkim święcie motorsportu jakim jest Rajd Polski. Trzykrotny zwycięzca tej imprezy jadąc w parze z Maciejem Wisławskim pełnił funkcję samochodu „0″ będącego ostatnią instancją dbającą o bezpieczeństwo na odcinkach specjalnych ORLEN 74. Rajdu Polski.
Mazurski klasyk po raz kolejny nie zawiódł i dostarczył kibicom ogromnych emocji. Prowadzenie w rajdzie zmieniało się aż dziesięciokrotnie, a zwycięsko z tej walki wyszedł Belg Thierry Neuville, dla którego była to piąta wygrana w karierze. Zakończony w niedzielę rajd stanowił ucztę dla fanów motorsportu, a w pracy organizatora, który zapewniał bezpieczeństwo na wszystkich odcinkach specjalnych pomagali legendarni Hołek i Wiślak.
Trasy ORLEN 74. Rajdu Polski były rewelacyjnym poligonem doświadczalnym dla marki Breck: – W trakcie rajdu testowaliśmy również hamulce. Próbowaliśmy różnych mieszanek klocków i bardzo dobrze się one spisywały przy dużych prędkościach, a osiągaliśmy nawet 190 km/h. Zapewniały nam cały czas dużą stabilność hamowania, która była dla nas niezwykle istotna. Mogę śmiało stwierdzić gotowość sportowych klocków Breck. Ich dalszy rozwój był również esencją naszej tutejszej pracy. A tak ciężki rajd, na którym trzeba hamować do samego końca jest najtrudniejszym testem, który potwierdza, że w warunkach bojowych te klocki się sprawdzają – podsumowuje Hołek.